niedziela, 23 czerwca 2013

Lea Elizabeth #2

wcześniejsze części:
Lea Elizabeth #1

     Bezwzględne drobiny szarej wody atakowały brutalnie pierwsze oznaki znużenia. Ohydna terakota w jakże pięknym liliowym kolorze wraz z plastikową zasłoną tworzyły niezwykle miłą aurę.

     Odwróć się i przestań się gapić. Ciało to tylko ciało. Żadna tam szczególna atrakcja. Dwie nogi, ręce, nawet cycki takie same jak u innych. Mimo wszystko masmedia uganiają się za nim jakby było co najmniej obiektem kultu Wróć, w sumie to jest obiektem kultu. Nie oznacza to jednak, że możesz bezwstydnie gapić się na dziewczynę z sąsiedniego bloku przez małe okno łazienki. Fuj.

     Zimna woda kapie i zalewa oczy. Przeklęte włosy. Może by coś z nimi w końcu zrobić? Może jednak tak drastyczne decyzje lepiej zostawić na jutro? Wszystko jedno. Myślisz idiotko, że ktoś zwróci uwagę na to jaka masz fryzurę?

     Po omacku wyszukuje maszynkę i zdecydowanym ruchem przeciągam nią po nodze, kolejny przejaw masmediów? Chcą kobiety naturalnej, ale czy naturalna kobieta ma ogolone nogi i nie tylko? I weź tutaj bądź mądrą… Auć! Cienka stróżka krwi trysnęła z gładziuteńkiej łydki. No tak, mogłam się tego spodziewać.

     Krew… Czujesz jej woń, prawda? Widzę podświadomie jak nagle wszystkie twoje zmysły zaczyna pracować na najwyższych obronach. Tętno przyspiesza. Cały legion drobnych myśli przebiega niczym tajfun przez pogwałcony umysł. Słyszę jak wbijasz kościste palce w brzeg mojej wypolerowanej umywalki.

     Jesteś wampirem? Mówisz mi to na każdym kroku. Brednie! Myślisz, że w to uwierzę?

     Ileż to dziwactw kryje się na każdej ulicy. Niby znasz człowieka latami, a tutaj okazuje się, że nagle chce on być nieśmiertelny, uważa się za anioła, zabawne, bądź coś równie absurdalnego jak ty sam. Mówisz, że jesteś ateistą, ale ile w tym prawdy skoro wierzysz w takie mistyczne bajeczki.

     Podaj mi ręcznik i wyjdź.

     Słyszę ciężki oddech zbliżający się coraz bliżej, a zaraz potem moja dłoń dotyka miękkiego materiału. Blade światło odbija się od wychudzonych żeber kładąc cień tuż nad pępkiem. Cóż za piękny widok… Skóra lekko naciągnięta na kości o blade szarym odcieniu. Ach, gotycko chuda, gotycko piękna. Ogarnia mnie wstręt, gdy widzę dziewczyny w pełnym rozkwicie. Biodra. Piersi.

     Owinięta w ręcznik wychodzę z myślami na zimne powietrze przedpokoju.

     Powiedz mi, czy jestem piękna?

     Jesteś. Nie masz ciała.

      Dotknij mojej dłoni i nie puszczaj. Daj sobie wmówić ile tylko zdołam.

      Telewizja to kłamcy i inne pokolenia też. Widziałeś jakie modelki ci oferują, coraz więcej tych pełnych kształtów i wylewającego się seksu. Po co to? Chcesz się sprzedać? Jestem naturą. Ciii… Nic nie mów, wiem lepiej. Wyrzuć społeczeństwo. Ile tak naprawdę ci ono daje. Dobrze sam wiesz, ze tak naprawdę zabiera ci o wiele więcej. Masz już wyprany mózg?

     Możesz mi przynieść plasterek? Jest w szufladzie w kuchni.

6 komentarzy:

  1. Poprzedni wpis podobał mi się dużo bardziej, aczkolwiek powiem: jesteś dobra! :) Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znasz mnie, wiesz że jestem fanem pozytywnego myślenia ogólnego dobrego podejścia. Ogólnie jest w dobry sposób przedstawione, to Twoja "wizja" dobrze że się realizujesz. Powodzenia Lea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz sam jaka ja mam wewnętrzną osobowość, po ostatnim postanowiłam w końcu to wylać. Może czerń nieco zmieni odcień.

      Usuń
  3. 'może czerń nieco zmieni odcień'...
    bardzo podoba mi się ten fragment. Po części widzę w tym siebie, dawną siebie. Choć nie wiem co autor miał na myśli, jednak interpretuję to na swój sposób...
    Będę tu częściej zaglądać, mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auror ciagle ma na myśli dużo chaosu w życiu:)

      Usuń