piątek, 5 lipca 2013

Lea Elizabeth #11

Poprzednie części:
 #1-10


     Szybciej!

     Czuję już te dyszące twory za swoimi plecami. Niemal czuję wzbierająca nienawiść w ich spojrzeniach.

     Nie mogę się poddać.

     Nie ma cię.

     Świadomość, że jestem z tym samym jest nieznośna. Zawsze mogłam zwalić winę na ciebie. Teraz to widzę. W sumie nigdy nie byłam odpowiedzialna za nic w stu procentach. Nie chciałam być.

     Potykając się. Zdzierając dłonie do krwi biegną. Na oślep. Byleby dalej od tego miejsca.

     Mijam dwie przecznice. Już za rogiem jest moje ukochane szare blokowisko.

     Cieplutki domek.

     Stopy miarowo, choć powoli przesuwają się w stronę tego celu. Muszę się pospieszyć. Powoli już świta.

     Pierwszy mróz szczypie zamoczone łzami policzki. Mimo to spływa ich coraz więcej.

     Śpisz nadal na stole.

     Pierwsze mętne promienie światła tańczą już na szybie okna. Nieśmiało rozpościerają gęste skrzydła ciemności, która zalewała miasto. Patrzę na to wsypując garść płatek do miseczki.

     Jedzenie tak dziwnie smakuje. Rośnie w Stach. Blokuje się.

     Wiem, że muszę.

     Siłuję się między tym czego pragną, a tym co powinnam. Każdy kolejny okruch jest torturą. Gdyby tak móc wyłączyć myślenie byłoby łatwiej. Nie patrzeć jak właśnie oto niszczę dorobek miesięcy ciężkiej walki. Choć nad tym jednym utrzymywałam kontrolę.

     Okrywam twoje barki kocem.

     Wybacz…

3 komentarze:

  1. Jak zwykle wspaniale napisane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podoba mi się. Niby to się łączy w jakąś tam całość, ok, nie mam co do tego zastrzeżeń, ale chodzi bardziej o styl pisania. Piszesz stylem, który przypomina urwane fragmenty. Pojedyncze, czy podwójne, potrójne zdania w akapicie nie wprowadzają jakiegoś szczególnego napięcia, to jest nijakie. Owszem, takie zabiegi można stosować, ale przy krótszych fragmentach, jako wtrącenie do dłuższego, spójnego tekstu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sumie nie ma wywoływać napięcia, tylko jakąś reelekcje. Styl wiem, ze mam dość dziwaczny, jednakże, ten cały twór jakim jest ten cykl już tak wygląda. Nie jestem w stanie tego pisać inaczej.Liczę się z tym, że nie każdemu będzie to odpowiadać.

      Usuń